Z natury jestem blondynką. Dokładniej jest to ciemny, mysi blond.
Na dzień dzisiejszy bardzo podoba mi się ten kolor, ale wtedy uważałam, że jest nudny i odważyłam się na pierwszą koloryzację. Był to szampon koloryzujący pomieszany ze zwykłą szamponetką. Kolor miedź.
Kolor ten na początku szybko się wypłukał i postanowiłam ponownie zafarbować włosy. Efekt był jednak nieco inny.
Kolor brązowy w dalszym czasie nie chciał mnie opuścić. Wiedziałam wtedy, że nie dam rady przywrócić mojego naturalnego koloru bez ingerencji rozjaśniacza. Bałam się rozjaśniać całe włosy, więc zrobiłam pasemka i wyrównałam włosy. Na tym zdjęciu niestety nie za bardzo widać pasemka, ale chciałam pokazać jak ścięłam włosy.
Tutaj lepiej widać
Ten efekt również długo u mnie nie zagościł i pofarbowałam włosy na brąz. Niestety mimo używania odżywek, moje włosy były spalone od prostownicy, której używałam codziennie.
Tutaj zdj włosów po miesiącu olejowania i ograniczenia prostowania do 1 razu w tygodniu.
Tutaj zdjęcia z efektem odstawienia "urządzeń gorących" przez pół roku i jak widać, farbowałam włosy na ciemniejsze.
Po kolejnych 4 miesiącach dbania ( intensywne olejowanie i najważniejsze - KERATYNOWA ODŻYWKA BEAVER !!! ) Zaznaczę, że włosy po tej odżywce były proste i nie są wyprostowane na tym zdjęciu.
Tutaj po kolejnym miesiącu
I po kolejnym i ostatnim w wydaniu czarnych :P
Jak widać, są baardzo gęste. Coś mi jednak przyszło do głowy, aby wrocić do blondu. Tutaj włosy po 1 dekoloryzacji ( dekoloryzator Delia ). Są także obcięte. Niestety z jeden strony i tak się pokruszyły ;(
Następnie, aby zgasić trochę tę pomarańcz pofarbowałam włosy ciemnym blondem (palette) , trzymałam tylko 10 min, aby nie wyszły zbyt ciemne.
Efekt jednak nie był jeszcze taki jak chciałam i wykonałam kąpiel rozjaśniającą ( rozjaśniacz Joanna i odżywka z Garnier)
Jak widać włosy są już bardziej podchodzące pod blond, jednak z poświatą rudego. Następnie pofarbowałam włosy 2 razy farbą rozjaśniającą ( garnier opalizujący lodowy blond 102 )
Później rozjaśniałam je jeszcze domowymi sposobami ( cytryna, soda oczyszczona, witamina C)
Następnie znowu pofarbowałam tę samą farbą z garniera co przed tem oraz mixem farb z joanny ( szlachetna perła i srebrny pył)
Niestety, włosy były szorstkie, bez blasku i trudno było je rozczesac. Końcówki wyglądały tak
Odczekałam 2 tygodnie i postanowiłam pomóc moim włosom, które tak na prawdę sama zniszczyłam. Zdecydowałam się na zabieg keratynowy ( zamieszczę także recenzję tego zabiegu).
Później farba robiła się coraz bardziej żółta i pofarbowałam
włosy na ciemny blond. Trzymałam tylko kilka minut, aby nie
uzyskać zbyt ciemnego efektu. ;) Końce włosów jednak były
brzydkie i obcięłam dość dużo włosów. Mimo wszystko
cieszę się, że odważyłam się na to, aby wyjść z koloru
czarnego. Teraz intensywnie dbam o włosy i myślę, że
wkrótce będą długie i piękne. Wierzę w to ;))
Przeczytałam jednym tchem:) Widzę,że keratynowa odżywka Beavera jest rewelacyjna;) muszę jej poszukać:) masz piękne włosy !:)
OdpowiedzUsuńwedług mnie jest ogromna różnica między zwyklymi kosmetykami do wlosow a profesjonalnymi. Pierwszy raz przypadkowo kupilam właśnie odzywke keratynowa beaver. Będąc w drogerii Vica spytalam ekspedientke czy posiadaja dobra odzywke z keratyna i tak właśnie poznalam ten produkt. jest rewelacyjny. Przedwczoraj znow zakupilam te cudo. O efektach jakie da tym razem opisze, gdy zuzyje caly produkt. Teraz moje włosy są w gorszym stanie niz wted, więc zobaczymy czy i tym razem sobie poradzi. Mam nadzieje: )).
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi jeszcze o marke Beaver to polecam także maske wspomagajaca naturalna ochronę wlosa. Włosy są po niej bardziej elastyczne i sypkie
OdpowiedzUsuńU mnie po tej farbie w piance o kolorze ciemnego blondu wyszło spoko. Włosy nie były takie czarne... po prostu bardzo ciemny blond, ale szybko się zmyło niestety. W sumie średnio polecam, bo efekt krótkotrwały, ale fajny.
OdpowiedzUsuń