Recenzja masek od Kallos, które dostałam do testów od hurtowni Hair&Beauty. Zapraszam ;)
Recenzja kosmetyków firmy KATIVA jest już na moim blogu, gdzie bardzo zapraszam http://wlosomaniactwodusi.blogspot.com/2016/09/recenzja-kosmetykow-kativa-hurtownia.html , ponieważ są to świetne kosmetyki ;)
Dziś jednak KALLOSOWO ;)
Zacznę od maski Kallos Keratin
Opis produktu: Keratynowa maska do włosów z proteinami mleka do włosów suchych, łamiących się i poddanych zabiegom chemicznym. Dzięki zawartości keratyny i regenerujących protein mleka odbudowuje naturalną strukturę włosów, wypełniając ubytki w ich włóknach. Odżywia i chroni suche, łamiące się włosy. Po zastosowaniu włosy stają się łatwe do układania, miękkie w dotyku i lśniące.
Moja opinia: Zapach maski bardzo przypadł mi do gustu. Jest to taki zapach męskich perfum. Konsystencja jest dość rzadka, ale dobrze trzyma się na włosach. Używałam jej, gdy moje włosy miała mniejszą objętość, gdy były za bardzo wygładzone. Maska ta "dodaje życia" zmęczonym włosom ;) Moim zdaniem daje dobre efekty, ale nie polecam używać jej codziennie, ponieważ może wystąpić przeproteinowanie włosów. U mnie nic takiego się nie wydarzyło, ponieważ użyłam różnych kallosów na przemian ;) Z pewnością wpłynęła na stan moich włosów ;)
______________________________________
Drugą maską jest Kallos Silk
Opis produktu: Maska do włosów w kremie Kallos Silk z oliwą i białym jedwabiem do włosów suchych i zniszczonych. Dzięki zawartości odżywczych składników sprawia, że matowe i wyblakłe włosy stają się miękkie, błyszczące i elastyczne.
Moja opinia: Maska ta ma kremową, dość zbitą konsystencję. Ma słodki zapach. Aplikacja jest bardzo łatwa. Moje włosy były po niej bardzo wygładzone, wyglądały jak tafla. Polecam do włosów puszących się, niesfornych.
________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz